środa, 9 lipca 2014

Co pił Tomasi di Lampedusa?


Lubię te miejsca, w których już byłem – że zacytuję klasyka. Więc po czterech latach ponownie odwiedziłem Cefalù na Sycylii. Możecie przypomnieć sobie moje wpisy z tamtego czasu – to same początki tutejszego blogowania. Co się zmieniło? Po pierwsze lokalizacja. Chciałem znowu pojechać z biurem podróży do hotelu Santa Lucia e le Sabbie d’Oro, ale oba biura za pokój z oknem na morze zażądały horrendalnego dodatku – ok. 400 zł (przy cenie wyjazdu 2300). Wkurzyłem się, kupiłem bilet i przez stronę booking.com wynająłem apartament w samym centrum starówki. Finansowo wychodzi to mniej więcej tak samo, plusem jest lokalizacja i pełna swoboda, minusem konieczność przygotowywania posiłków (ale za to można szykować posiłki z lokalnych świeżych produktów). Wiadomości alkoholowe uporządkuje w konkretne działy.
Alkohole mocne. Teoretycznie są jakieś lokalne, ale zarówno w sklepach jak i w barach jako sycylijskie proponują kalabryjskie. Próbowałem standardowego włoskiego zestawu: grappy, amara, sambuki i jedyny produkt z Sycylią w nazwie: limoncello. To jest południe, tu pije się głównie alkohole słodkie i bardzo słodkie, jak się chce czegoś wytrawnego to trzeba sobie kupić w sklepie Fernet-Branca. Z wódek czystych króluje Russkij Standard. Chętni mogą w sklepach kupić spirytus (z czegoś przecież to limoncello trzeba zrobić) w cenie 40 zł za pół litra – a więc tak samo jak w Polsce. Głównie degustowałem amara: wygrało północne Ramazzotti (z Mediolanu), potem było kalabryjskie Averna, przegrało (też kalabryjskie) Vecchio Amaro del Capo – nieznośnie słodki ulepek.
Wino. Sycylia ma swoje znane wina, ale na wyspie nie pije się go dużo. Wśród czerwonych króluje lokalny szczep Nero d’Avola i jego kupaże, jest też lokalne nerello mascalese, z białych catarratto i inzolia. Rozczarowaniem były wina białe – dolna półka niepijalna, sam owoc bez kwasu, po prostu kompoty. Może to kwestia klimatu? Żeby spożyć coś pijalnego trzeba zerknąć na półkę średnią. Wina czerwone generalnie pijalne, nie było specjalnej wpadki. Polecić mogę z czystym sumieniem produkty Abbazia Santa Anastazia – winnicy w okolicach Cefalu, można ją zwiedzać, oraz sporego producenta, Planeta, posiadającego winnice na całej Sycylii, produkującego m.in. jedyne sycylijskie wino klasy DOCG, czyli Cerasuolo di Vittoria. W sklepach są też wina z Włoch kontynentalnych, ale po co?
Piwo. Sprzedawane w butelkach 0,66 lub 0,33 l, króluje lager, a dokładnie pilsner. Moretti, Poretti, Castello, Nastro Azzurro, Dreher i kilka innych. Poprawne, niczym się niewyróżniające, ale w porównaniu z polskimi świetne. Nie widziałem, żeby sprzedawano lane. Konkurencją jest kilka lagerów niemieckich, zwłaszcza Becks, ale to piją tylko tubylcy. Na rynku króluje heinekenowskie Moretti, na zdjęciu w telewizorze w tle właśnie leciała jego reklama. Można je dostać w Polsce, ale zdecydowanie lepiej smakuje na Sycylii.
Napoje niealkoholowe. Pisałem już o dziwacznych bitterach w małych buteleczkach, okazuje się, że w sklepach jest tego masa. Kilkanaście rodzajów, kupiłem San Pellegrino o smaku chilli, okazało się takie jak inne, słodko-gorzki ulepek nienadający się do samodzielnej konsumpcji.
Gdzie i za ile. Zdecydowanie hipermarkety. Jest ich w tej miejscowości około 10, każdy z innej sieci, sieci zagranicznych nie widziałem (w Palermo jest spory Carrefour). Ja tym razem obstawiłem Deco. Duży wybór wszystkiego, niskie ceny. Mocne alkohole od kilku EUR, piwa 0,66 l w cenie 1–1,70 EUR, wina od 2 EUR. Czerwone pijalne były w cenach od 4 EUR, białe od 7. W specjalistycznych sklepach z winami większy wybór, ale też większe ceny. Trzeba się liczyć z wydatkiem 10 EUR za butelkę. Jeśli chcecie ją wypić na miejscu to wraz z talerzem lokalnych przystawek kosztuje 20 EUR. Polecam winebar La Trinacria w okolicach portu. Zakupy na lotnisku – przesiadki są w Rzymie, tam jest masa sklepów, ale te liczne z alkoholem tak naprawdę to jeden, więc wszędzie jest to samo. Za 15 EUR możecie kupić litrowego ferneta albo grappę, więc warto. Na lotnisku w Palermo jest jeden sklep, wybór średni, nie polecam. Pić można oczywiście w knajpach, i to okazał się dobry wybór. Kieliszek czegoś mocnego kosztuje 3 EUR, ale Włosi nalewają setkę, więc tanio. Miła obsługa, właściciel knajpki Cafe 188, którą nawiedzałem, specjalnie dla Polaków sprowadził Żubrówkę (jest na drugim zdjęciu) – ale też łatwo mu było wytłumaczyć, że nie po to przyjechaliśmy na Sycylię, żeby ją pić. Co chwilę darmowe poczęstunki, w tym marsala, która smakuje jakby ją wyżęto ze starej bielizny. Nikt się nie upija, więc mój przerób zrobił wrażenie, a moje zamiłowanie do amaro wyraźnie się Sycylijczykom podobało. W Palermo w małej ulicznej knajpce Cafe Cartari do dużego piwa Moretti dostałem miskę domowych chipsów, podanie zamówionego kieliszka białego wina (znakomitego) okazało się całym rytuałem przynoszenia butelki, otwierania, próbowania. Do wina zestaw zakąsek: oliwki, orzeszki, prażona kukurydza. I to wszystko przy stoliku na środku uliczki z warsztatami kaletniczymi. Za 7 EUR!
Ludzie. Cały sekret tych sytuacji tkwi w mentalności Sycylijczyków. To południe (pamiętajcie o sjeście, choć w Palermo w zasadzie jej nie ma), tu ludzie są zawsze gotowi, żeby ci pomóc czy z tobą po prostu porozmawiać. Chcesz zrobić dobre wrażenie – naucz się kilku słów po włosku (np. birra nazionale grande), zamawiaj włoskie napoje, na ulicy poproś o lody w bułce – od razu cię polubią. Ja ich też, tak więc w przyszłym roku Sardynia albo Toskania.

PS. Niektóre piwa włoskie można dostać w Polsce. Moretti (but. 0,66 l w cenie ok. 8 zł) bywa w Almie, Simply i w sieciowych delikatesach, w Lidlu jest Poretti (puszka 0,5 l za 2,70 zł) i Castelli (but. 0,33 za 2,50). Moretti jeszcze się wybroni, pozostałe dwa to słomkowy płyn pozbawiony piany i smaku. Albo działa syndrom wakacyjny - wszystko wypite na miejscu smakuje lepiej niż po powrocie w domu - albo Carslberg leje różne płyny pod tą samą etykietą. W Lidlu jest też grecki Mythos (puszka 0,5 za 2,70 zł), i tu znowu to samo - pamiętam to piwo jako co najmniej pijalne, a teraz sjest co najwyżej pijalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz