poniedziałek, 8 lutego 2010

Haust wiedzy

145 lat temu Dmitrij Mendelejew (ten od tablicy) obronił pracę doktorską pod tytułem "O połączeniu spirytusu z wodą", dając podwaliny pod współczesną technologię produkcji wódki. Wskazał on 40% rozcieńczenie spirytusu jako dające najlepsze efekty smakowe i przynoszące najmniejsze cierpienia nadużywającym. Przy okazji wykrył, że mieszanka spirytusu z wodą traci na objętości w stosunku do sumy użytych komponentów, co uchroniło od stryczka zarządzających carskimi gorzelniami, którzy dotąd podejrzewani byli o kradzież części produkcji – pozornie znikającej właśnie wskutek opisanego zjawiska.
W 1894 jako dyrektor Biura Wag i Miar ogłosił nowe standardy produkcji wódki w Rosji, zakładające m.in. właśnie 40% roztwór spirytusu w wodzie. Według tych standardów produkowano i produkuję się do dziś m.in. petersburską wódkę „Russkij standard” – którą człowiek-pijak poleca jako doskonały przykład tego, jak dobra zbożowa wódka powinna smakować. Można ją pić spokojnie w temperaturze pokojowej, za połkniętym płynem pojawia się w ustach i gardle miękki zbożowy smak, który dość szybko znika, ale nie pojawia się w ogóle wódczana cofka, więc nie ma sensu tego płynu popijać ani zagryzać. (Reklama na stronie producenta pokazuje jak delikwent wlewa wódkę do szklanki z lodem, ale niestety to wymóg współczesnego marketingu – jak się chce sprzedać dobry alkohol smarkaczom, to trzeba go wpierw pozbawić zbyt dla nich wymagającego smaku – albo przez wymieszanie z czymś w typie coli albo zmrożenie.) Wódka wypita nawet w sporych ilościach następnego dnia nie boli – co zgadza się z wynikami badań Mendelejewa.
Wódka dostępna w Polsce nie należy do tanich – kosztuje 35 zł za 0,5 litra – ale warto zauważyć, że jest to cena moskiewska – taniej więc wyjdzie kupić ją bez ponoszenia kosztów biletu lotniczego lub fascynującej 12-godzinnej nocnej kolejowej podróży przez Białoruś.