wtorek, 17 grudnia 2013

Yo ho, yo ho, trzy butelki rumu, a zwycięzcą jest...

Poszedłem do tego Lidla, zdobyłem sześć nalepek i informację, że książki kucharskiej już nie ma. To nawet dobrze, bo była mi zupełnie zbędna. Kupiłem za to rum Liberté – w niezłej cenie poniżej 30 zł. Z trójki wypitych ten jest biały, to zaleta, bo dodatki w pozostałych dwóch nic w nich nie poprawiły, wręcz przeciwnie. Niemiecki producent (100-letnia rodzinna firma), ale wyraźnie wskazane miejsce pochodzenia – francuski Reunion. Nie ma medali, są propozycje podania i wskazówka, że jest idealny do long drinków i koktajli. To akurat jest prawda, nie da się tego zbyt dużo wypić saute, ale trzeba mu oddać jedno – to jest rum. Dodałem pepsi-coli w proporcji 1/1, bez lodu, ale z plasterkiem cytryny i dało się to bez bólu wypić. Obok na półkach kusił biały Bacardi za 50 zł, ale chyba wolę pooszczędzać i kupić starzony (jak wszystkie stamtąd) rum z Martyniki, np. Rum Clement można u nas kupić za jedyne 100 zł, czyli za odpowiednik czterech Liberté. Wracając do zwycięzcy – paradoksalnie wygrał trunek najtańszy, ale z drugiej strony najmniej oszukany dodatkami i opisami. O rumie może jeszcze w tym  roku postaram się napisać.

PS. Żeby już zakończyć ten przegląd "sieciowych" rumów kupiłem sobie 0,5 l białego Bacardi za 40 zł i mając w pamięci Liberte wypiłem. No cóż Bacardi jest lepsze, ale niewiele. Jeśli ktoś kupuje rum do drinków - a niestarzony chyba nie nadaje się do czegoś innego - warto za pół ceny kupić ten lidlowski. Co mnie po doświadczeniach z bourbonem (i Majestatem, najgorszą brandy na świecie) zdziwiło.

15 komentarzy:

  1. nie lubię pić30 grudnia 2013 09:43

    Wszystkiego najlepszego życzę w nowym roku.
    Aby ilość wpisów rosła proporcjonalnie do upływającego czasu :)
    No i nowych doznań smakowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, oficjalne życzenia dla czytelników jeszcze dziś, zapraszam!

      Usuń
  2. Kupuję go od trzech lat i faktycznie do drinków jest świetny - stosunek jakość/cena bardzo dobry. Jedyna wada - niska cena sprawia, że można kupić go więcej, a wtedy można popłynąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalni białe rumy z soku z trzciny produkowane są jako dodatki do drinków - a ja za drinkami nie przepadam. To mi przypomniało historię sprzed lat. Kuba spłacała barterem jakieś długi Polsce i rynek został zarzucony cygarami, papierosami (z tytoniu cygarowego Romea y Julia albo Partagas) i rumem Havana Club. Był w trzech wersjach przy czym cena białej była taka jak przeciętnej wódki. Byłem wtedy już zaprawionym pijakiem, ale niestety jeszcze błądzącym w świecie smaków, wiec zamiast zainwestować w kilkuletni piłem ten biały jak wodę. Na szczęście Kuba się spłaciła i rum zniknął - bo bym się chyba zamienił w Che Guevarę albo innego Castro..

      Usuń
  3. A mnie ten lidlowski Liberte nie specjalnie smakuje (zalatuje chemią), no ale od biedy zawsze można go kupić. Natomiast moim zdaniem o wiele smaczniejsz - a w podobnej cenie znajdziemy rum Captain Sparrow, sprzedawany w Kauflandzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko wskazałem najlepszy z ocenianych. To nie jest rum do spożycia saute, a ja niespecjalnie przepadam za drinkami, po drugiej butelce odpuściłem. Dodam tylko, że wypiłem tych tanich rumów więcej, tylko mi się nie chciało już tyle o nich pisać (ale może jeszcze wspomnę). Zaryzykuję tezę - tani rum nigdy nie będzie dobry, a drogi rum to rum leżakowany.
      PS. A mi się wydaje, że rum w Kauflandzie był z trochę wyższej półki cenowej, postaram się do K. zawitać i sprawdzić.

      Usuń
  4. Trafiłam do Pana poszukując rumu do ciasta, a dokładnie do napojenia nim bakalii, czy ten rum byłby odpowiedni? Bardzo bym chciała by pięknie pachnił ;-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Do ciasta najlepszy jest ... rum do ciasta. Czyli dostępny na naszym rynku napój o nazwie Stroh. To jest rum syntetyczny, więc na butelce może nie być nazwy rum (bo to jest sprzeczne z przepisami UE), ale może też być, widziałem obie wersje. Są trzy rodzaje: 40%, 60%, 80%, ale to akurat nie jest istotne. istotne jest gdzie go można kupić. Na 100% jest w sieci Makro, gdzie poza tym, niestety nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za ekspresową odpowiedź. Mam blisko Makro więc zadzieram kiece i lecę :-) Moje rodzynki będą dziś miały używanie. Dziękuje i pozdrawiam serdecznie-świątecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. A jaki w takim razie Rum do picia ?, dotychczasowe doświadczenie wskazuje że tylko w postaci drinków, możliwe że to złe Rumy były :) Brugal Anejo z colą był w pełni pijalny ale saute jednak za mocny, szczególnie garbnikowa nuta może drewna(beczka?). Wspomnę jeszcze o Ron Miel-ach rum z "miodem" generalnie dosłodzony, od 20 do 30% te mocniejsze całkiem pijalne choć raczej nie w "pijackich" ilościach. Występowanie: wyspy kanaryjskie i sklepy w kontynentalnej Hiszpanii.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do picia saute to chyba tylko drogie rumy - a ja robiłem przegląd tych tanich (zresztą jeszcze do nich wrócę). Warto zamiast 25 zł na rum polski (karaibski) wydać w Biedronce 30 zł na Bacardi. Ale to nadal nie jest rum, który można pić bez dodatków.

      Usuń
  8. Dzięki, czyli koncernowy wyrób spokojnie można mieszać i do tego celu jak wcześniej czytałem biały.
    Czy ma znaczenie opis dry, extra dry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspominałem, unijna regulacja każe pod nazwą rum sprzedawać destylat z trzciny cukrowej lub z melasy z tej trzciny - a można dodawać tylko karmel - tak wiec tu jest pozamiatane, nikt nie sprzeda (legalnie) żadnego syfu. W Polsce będzie to produkt z Karaibów. Dodatek karmelu barwi, ale według mnie dodaje też sporo karmelowej słodyczy, za którą zresztą nie przepadam. I to tyle jeśli chodzi o tanie rumy. Zabawa zaczyna się przy droższych bo dochodzi beczkowanie i zatrzymanie destylacji na niższym poziomie, czego skutkiem jest pozostawienie większej ilości substancji aromatycznych. Piłem beczkowaną cachacę, którą z trudem odróżniłem od dobrej brandy.
      Dry i extra dry - według mnie - mogły się odnosić do wyższego stopnia destylacji, ale jak poszukałem w sieci to okazuje się, że to zwykła nazwa handlowa, dla jednego producenta oznacza krótszy okres beczkowania, dla drugiego trzykrotną filtrację.

      Usuń
  9. Dziękuję jeszcze raz :), ale słodycz np. w Burbonie nie jest zła.
    Kurcze rum ciężki do odróżnienia od brandy i to przez Człowieka Pijaka, to musi być coś, znaczy piłem słabe jak dotychczas, ich smak był tak charakterystyczny i odległy od innych alkoholi że nigdy bym nie pomyślał o tym. Choć na spokojnie to faktycznie jeżeli może by do czegoś podobny to właśnie do brandy?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest cecha "przebeczkowanych" trunków, że ich smaki się upodobniają. Bo żetrudno odróżnić koniak od armaniaka to oczywiste (bo tak naprawdę różnią je aparaty do destylacji), ale wszystkie destylaty, które poleżą w tych samych beczkach stają się jakoś podobne. Europejczyk myśli, że chacaca to składnik caipirinhi, a w Brazylii starzona pita jest bez żadnych dodatków. Swoją drogą najlepsze rumy są starzone właśnie w beczkach po bourbonach.

      Usuń