czwartek, 14 listopada 2013

Ugryzła mnie Biedronka

Podobno w tym roku pojawiła się jakaś drapieżna odmiana biedronek – zjada swoich polskich rodaków, a ludzi gryzie. No i stało się. Udałem się do Biedronki po wino. W tej sieci od czasu do czasu organizuje się tematyczny wysyp wina – zazwyczaj tematem jest kraj pochodzenia. Wysyp nie jest uzupełniany, więc z zakupem trzeba się spieszyć, po jakimś czasie na półkach zostaje to, czego już się nie da wypić. Najlepiej posłużyć się ściągawkami przygotowanymi przez Winicjatywę – i tak np. dziś ukazała się ściągawka dotycząca aktualnej kolekcji. Przy okazji takich zakupów zobaczyłem siedmioletni rum za jakieś 35 zł i zaryzykowałem. Opłaciło się – moja teoria, że dyskonty łżą jak bure suki potwierdziła się. Ciekawsze od smaku są historie wypisane na etykiecie. Otóż rum Gran Imperio jest „original imported”. Z kontretykiety wynika, że został wyprodukowany we Włoszech „na bazie tradycyjnych karaibskich technik produkcji”. Producent wie, że my wiemy, że w UE rum musi być wyprodukowany z trzciny cukrowej, więc już o tym nie wspomina. Zresztą to nie jest rum, to jest „rhum” (francuski) „superior” (angielski). Ale jest starzony („añejo” – hiszpański) przez 7 lat („años”). Z tym że przy tym dumnym napisie tkwi angielskie „type”. Podsumujmy: włoski „rhum” w typie starzonego przez siedem lat i wyprodukowany po karaibsku. Skomplikowane? Na kontretykiecie co prawda piszą, że rum jest siedmioletni, ale nie ma mowy o metodzie starzenia. Ja bym jednak stawiał na zwykła pomyłkę – w tym „rumie” przez siedem dni moczono zużytą szmatę do mycia podłóg – to już moje odczucia smakowe. Żeby być zupełnie szczerym czuć gdzieś bardzo daleko aromat rumu, i to raczej z trzciny niż syntetycznego, ale to jest bardzo daleko. Natomiast beczka jest gdzieś w innej galaktyce, moje nozdrza tam nie docierają. Generalnie – koszmar. Tego się nie da opisać – chyba tylko tak, ze to jest w swojej klasie jeszcze gorsze niż bourbon z Lidla. Zaatakowałem to coca-colą, ale za nią nie przepadam, a musiałem rozcieńczać 1 (rhumu) do 2 (c-c).
Skąd się ten zajzajer wziął? Rozwiązanie jest na wyciągnięcie myszy. Włoski producent wyprodukuje wam wszystko i podejrzewam, że jego podejście do unijnych przepisów nie jest rygorystyczne. Możecie kupić od niego nie tylko rumy, ale też m.in. gin, tequillę, szkocką whisky, armagnac (!) a nawet szampana (!!!). A to wszystko podparte własnoręcznie wyprodukowanymi certyfikatami – polecam trzeci z lewej, w angielskim tekście pojawia się nieznany w nim wyraz „bettler”, to po niemiecku znaczy „dziadostwo”. Cbdo.
PS. Znowu wyjdę na dziwaka, szukałem w sieci ocen, a te nieliczne, które znalazłem chwalą to coś. Przypomina mi to krótki film Godarda, bohater wychodzi na ulicę i widzi, że wszyscy zachowują się inaczej niż wczoraj i połykają jakieś pigułki. Po jakimś czasie odkrywa, ze Ziemię zaatakowali kosmici, tylko on tego nie zauważył. Coś przespałem?

PS z 19.11.2013. Okazuje się, że nazwa Gran Imperio też jest skradziona. To nazwa meksykańskiej tequili firmy Herradura.
PS2. Nie zrażaj się czytelniku, przeczytaj moje nowsze wpisy o rumach z Makro i Lidla.

28 komentarzy:

  1. oj!!! a ja wczoraj z colą wypiłam tego sporą ilość i nawet smakowało :) czyli ja mam szczęśliwe życie bo niewiele mi do szczęścia potrzeba :) jak smakuje trzeba pić , nic lepszego i tak nie zdobędę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniejsza o smak (choć najgorszy tuzemak jest lepszy), raczej chodziło mi o bezczelne kłamstwo w postaci mało widocznych literek "type" na informacji o 7-letnim starzeniu.

      Usuń
    2. Wypile caly z cola i poszedlem polowac na jeze :) Czyli mocny jest :)

      Usuń
  2. a czy ktokolwiek za cenę 35 zł szukałby 7 letniego rumu ? pewnie kłamią jak wszyscy i wszędzie, ale rum ten i smak opisałeś jakby było przestępstwem i wstydem .
    Ps. a jaki lepszy tuzemak(????) proponujesz ,żeby zalać go bezkarnie colą i wypić ze smakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przestępstwem i wstydem picie go - bo jakoś zapomniałam dopisać :)

      Usuń
    2. Ależ dlaczego przestępstwem i wstydem - przecież sam go wypiłem, choć mi zdecydowanie nie smakował. Tu nie chodzi o cenę, bo faktycznie za 35 zł nie dostanie się nic co by w ogóle leżakowało (a w każdym razie tak twierdzę). Raczej chodziło mi o przykład ordynarnego oszustwa.

      Usuń
  3. ale to nie biedronka oszukała tylko producenci rumu
    Atak poza tym to cieszyłam się ,ze znalazłam fajny rum za rozsądną cenę :) a teraz to już sama nie wiem :(
    Trzeba szukać dalej :)
    Ps . przepraszam ,ze zaśmiecam wątek a się nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak i nie, bo rum ewidentnie zrobiony dla Biedronki, ale producent oferuje na swojej stronie inne etykiety z tym samym napisem (7 anejo type). Z tanich rumów polecam taki dostępny w makro (zapomniałem nazwy) - naprawdę smakuje jak rum (z opisu wynika, że jest karaibski, ja niestety nie gwarantuję ani pochodzenia, ani czy po prostu nie jest to udana podróbka), a cenę ma chyba jeszcze niższą. Polecam wersję z karmelem (po prostu ma brązowy kolor). Za kilka dni będę w Makro to napisze czy nadal jest na półkach. Generalnie mam złą wiadomość - w zwykłych sklepach rzeczy pijalne zaczynają się od Captaina Morgana, w hipermarketowych promocjach od ~50 z za 0,7 l.

      Usuń
  4. to bardzo proszę o namiary tego rumu :) z makro ,
    A jeśli chodzi o rzeczy pijalne , to ja będę bronić do upadłego swego zdania , że wszystko co mi smakuje jest dla mnie pijalne :). Cokolwiek i ktokolwiek o mnie pomyśli czasem w piątkowy wieczór siadamy z koleżanką przy "drinku" z dobrą samogoną zalaną sokiem pomarańczowym . Już widzę Twoją minę :) hihihi, najpierw produkcja potem degustacja . Ciekawe jakie jest zdanie człowieka , który wypróbował już prawie wszystkiego z najwyższych półek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za dobre słowo, ale na górną półkę nie zaglądam - przy moim spożyciu to zbyt kosztowne. Jestem wielkim fanem bimbrów (także sporadycznym producentem). W sprawie Makro zapraszam w niedzielę na ten wątek (a przed niedzielą na druga część relacji z Moskwy).

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś miałem okazję napić się tego czegoś, bo rumem tego na pewno nie można nazwać, jak wspomina autor gdzieś bardzo bardzo daleko czuć smak trzcinowy ale smaku rumu to zupełnie nie przypomina. Jak dla mnie to już bardziej smakuje to jak tana łycha z posmakiem bimbru, Nawet z colą i cytryną słabo mi to wchodziło. Ocena jak na rum 1 na 5, gdyby mi ktoś powiedział ze to słaba whisky to dałbym 2 na 5 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jest - oprócz jakości destylatu - problem dodatków. Chcieli za pomocą karmelu uzyskać efekt siedmioletniego starzenia (pomijam kwestię czy dodali coś innego łamiąc przepisy) i wyszło jak wyszło. Karmel zawsze zmieni smak - to widać np. w polskim Golden Rumie, gdzie dodatek jest minimalny, daje lekkie żółte zabarwienie alkoholu, a jednak daje się wyczuć. No to jak płyn jest ciemny jak bejca, to musi być tego dodatku sporo.

      Usuń
  7. Dzięki za tą recenzję, w poszukiwaniu ciekawych trunków o mało nie zgarnąłem tego cudu z półki... Za 35 złotych chyba lepiej kupić czystą i kilka śledzi.
    A z rumów w rozsądnej cenie polecam Santiago de Cuba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Google pokazuje, że Santiago de Cuba najbliżej można kupić w Czechach. Jest gdzieś bliżej?

    OdpowiedzUsuń
  9. Warszawa, Bukowińska 12, sklep Używki Świata. Może zabrzmi to jak reklama, ale nie umiem napisać inaczej. Jest też w Smaczej jamie w necie, ale w jakiejś kosmicznej cenie, i jeszcze na alkoholeswiata.com.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja pije i mi smakuje , bo nie mam co dzisiaj się napić
    Pozdro Jerzy J. Wrocław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jerzy, w Biedronce widziałem (i kupiłem) czerwonego Wędrowniczka za 59 zł. Po co się truć skoro można tanio się leczyć?
      Zajrzyj na Winicjatywę, zobacz jakie Biedronka czasami sprzedaje gówno pod nazwą wino. Kupuj tam tylko sprawdzone marki

      Usuń
  11. Dobrze że odwiedzilem tą stronkę, lubię whisky i burbony, pijam różne rodzaje tego trunku, jak do teraz to no. 1 to Jim Beam jak dla mnie. Dzis wlaśnie kupiliem ten ala rum z biedy - grand imperio, otwieram, wącham i sam spiryt, aż odrzuca, żałuję że kupilem, gorsze od famous grows.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja niestety tez czytam ten wpis dopiero po kupnie. jak tylko sprobowalem az mna wstrzasnelo, smakuje dokladnie jak barwione bejca "whisky" ponizej 40zl. ze mozna rum podrabiac to w sumie rozumiem ale zeby wyceniac go na ponad 30 zl to jest zgroza. kapitalizm nas zgubi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku tego rumu oceny są zgodne (choć mnie najbardziej poraziło oszustwo pod nazwą "7 years STYLE", ale jak zajrzycie do komentarzy dotyczących bourbona z Lidla to już tak jednogłośnie nie było. To znaczy, że rum Gran Imperio pobił jednak jakiś rekord niepijalności.

      Usuń
  13. Pierdoły piszecie
    Smakuje rewelacyjnie, a po wypiciu połowy flaszki na drugi dzień w ogóle głowa nie boli. Alkohol z górnej półki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem smakoszem mocnych alkoholi. Znam się na winach wytrawnych których wypijam rocznie 50 butelek. Ten Rhum kupiłem głównie do herbaty i kawy i myślę że do tego się nadaje. Ewentualnie do wypieków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to - rumy niestarzone to nic specjalnego smakowo. Można jeszcze używać ich do drinków. Ja swoją przygodę z rumem marketowym kontynuowałem i niedługo coś do kolekcji białych rumów dopiszę.

      Usuń
  15. Witam, przepraszam ze rozkopuję tak stary wątek.
    Ale szukając wczoraj tańszego odpowiednika rumu do drinków znalazłem wasz wpis. Wczoraj będąc w biedronie to faktycznie rum ma "type" 7yo ale na etykiecie z biedry jest napisane siedmioletnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam co było wtedy na kontretykiecie skupiłem się na froncie. Producent na swojej stronie opisuje ten rum jak "Type 7y" - to nie jest podstawa do opisywania go jako siedmioletni. Znalazłem w sieci świeży wpis, z którego wynika, za faktycznie polski opis mówi o siedmiu latach, ale opisujący/degustujący nie poleca go do picia saute - i jest to dość powszechna opinia w sieci. Czy nikomu do głowy nie przyszło, że starzenie brandy, whisky czy rumu przez siedem lat, po to, żeby uczynić destylat niepijalnym mija się z sensem? Co więcej, degustujący wyczuwał w rumie "gorzkie" nuty i zwala to na pobyt w beczce. Ręki opadają. Dalej - producent tego rumu, Distillerie Valdoglio ma w swojej ofercie wszystko. Wszystkie możliwe substytuty wszystkich najpopularniejszych alkoholi. Jak rozumiem w centrum tej fabryki leżą sobie dębowe beczki. No i cena - ile kosztuje średnio prawdziwie starzony rum 7-8 letni? Dlaczego Biedra ma cenę 3-4 razy niższą? Przyspieszają czas? Mają beczki o pojemności silosu na zboże? A może po prostu lubią polskiego klienta i chcą mu zrobić prezent?

      Usuń
  16. Wracam do starego tematu: Robby 54 rum ciemny grasujący na półce w Aldi co jest wart?

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiedzcie mi co robić?!
    Kupiłem go zamiast piwa i...
    Korek kręci się swobodnie (o ku...) i nie da się go zdjąć bez noża!
    Zapach mocno spirytusowy! Próba smaku i nie śmierdzi ( :)) ale nic oprócz spirytusu i smaku drzewnego. Jedyny plus że nie jest słodki.

    Czy ja mam go pić w takiej postaci czy od razu wylać?!! Nie chcę się otruć o/o

    Owtatni tani Brugal przy tym smakował jak niemal niebo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duża ilość coca-coli powinna załatwić sprawę. Co prawda odwiedzam Biedronkę, ale kupują tylko dwa produkty - brandy Stock, 60 zł za litr i białe wytrawne wina nowozelandzkie/australijskie - 25 zł za butelkę. Poza tym nic nie mogę polecić.

      Usuń