środa, 6 czerwca 2012

Doniesienia z frontu (1)

Człowiek-pijak rozpoczyna cykl krótkich relacji z frontu sklepowego. Zachęcił go do tego fakt, że odwiedzający jego blog to między innymi guglacze hasła „mcillroy”. A McIllroy House to whisky sprzedawana w niemieckiej sieci Penny Markt. Jak już wspominano na tym blogu, sieć nie należy do najdroższych, tak jak jej klienci nie należą do najbogatszych, w necie nazywa się ich penerami, co kojarzy się też z poznańskim (i nie tylko) określeniem „penerstwo”, „pener”, nie najlepiej oceniającym tymi słowami opisywanych. Penny Markt oprócz Niemiec funkcjonuje też na Węgrzech, w Czechy i Bułgaria, ale nie u nas. Właściciel tej sieci (REWE) posiada sklepy marki Selgros, ale tam chyba tego wynalazku nie ma. Czyżby informacji o cenie tej whisky szukali rodacy zza granicy albo przywróceni ojczyźnie emigranci?
(Przy okazji: gazetki sieci oferujących alkohole – niedostępne w sieci lub dostępne pod warunkiem podania numeru karty klienta – można bez problemu oglądać na stronie okazjum.pl.)
McIllroy House to sieciowy wynalazek z kategorii „whisky do 35 zł z 0,7 l” – zapewne niepijalny. Ale skoro nieosiągalny w kraju, człowiek-pijak przebija tę ofertę propozycją z sieci Simply. To odnoga Carrefoura, takie większe sklepy osiedlowe. Można dostać w nich dwie ciekawe szkockie whisky: River Queen Blended Scotch Whisky oraz Glen Scanlan Blended Scotch Whisky – obie uwiecznione na zdjęciu. A oto ceny i pojemności: River Queen 1,5 l = 64,99 zł (1 l = 43,30 zł), Glen Scanlan 1 l = 53,99 zł (1 l = 54 zł). Tak więc RiverQueen przebija kategorię 07, l za 35 zł (1 l = 50 zł). Jak widać z linków obie pochodzą z Havru, producent (rozlewca?) ma w swojej olbrzymią ofertę alkoholi świata (a może tylko różnych etykiet) – od absyntu do tequili. Z kwerendy w sieci wynika, że poza Polską alkohole tego producenta cieszą się popularnością głównie w Tajlandii.
Obie whisky są nazwane szkockimi, Glen Scanlan ma nawet uściślone miejsce produkcji: Inverness-shire. Problem z tym miejscem jest taki, ze w zasadzie go nie ma. To nazwa historyczna, teraz to część Highland, ale formalnie już nieistniejąca. Bez bicia człowiek-pijak przyznaje się, że butelek nie nabył i nie spróbował, po prostu wie, że to sieciowa podróba whisky, wyprodukowana w Havrze z spirytusu i aromatów. Ale jeśli ktoś się odważy, recenzja mile widziana. Warto dodać, ze temat whisky będzie wracał, bo jak się okazuje to jeden z najbardziej dynamicznych działów spożycia alkoholu w kraju. Ma w ciągu 4 lat wzrosnąć o 50%, podczas gdy wino tylko o 1,6%.

16 komentarzy:

  1. River Queen kupiona w Auchan 1,5 l 59,90 zł jako dodatek do Coli lub Sprite'a bardzo fajna. Do drinków w sam raz, nie ma co przepłacać, różnica niewielka (piłem z Colą i Spritem czerwonego Johhny Walkera i Ballantines'a Finest więc wiem z doświadczenia ;]).Picia samej bym nie ryzykował, tak samo jak innych 3 letnich blendów dostępnych na rynku. Dystrybutor z Hawru, pewnie tam rozlewana ale Scotch Whisky na etykiecie gwarantuje przynajmniej, że leżała 3 lata w beczkach, co tylko mogło jej wyjść na dobre. Jeśli ktoś chce się delektować samą Whisky (lub z wodą) niech zainwestuje w whisky typu Single Malt lub Blenda ale z segmentu premium.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sama nazwa "finest scotch whisky" jest niezgodna z apelacją. Faktycznie, jeśli to nie jest ściema, to a) musi pochodzić ze Szkocji, b) musi mieć minimum trzy lata:
    www.scotch-whisky.org.uk/media/12744/scotchwhiskyregguidance2009.pdf
    Ale człowiek-pijak obstawia, że Francuzi mają w tyłkach szkockie regulacje. "Label 5" to "scotch whisky" a na niej czarno na białym stoi, że ją wyprodukowano we Francji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Label 5 zajmuje 11 miejsce wśród szkockich whisky na świecie pod względem sprzedaży (25 milionów butelek w 2008 roku) oraz pierwsze miejsce biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu udziałów w rynku światowym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za informację - o Label 5 akurat miałem wspomnieć, a będą to dobre wieści dla fanów tego trunku. Co do statystyk, to najlepiej sprzedającą się marką win w Polsce jest Carlo Rossi, najpopularniejsze z win musujących jest Cin&Cin. Miliony much nie mogą się mylić, płyny najpopularniejsze wśród konsumentów zazwyczaj nie są specjalnie atrakcyjne w smaku. Zaryzykowałbym twierdzenie, że jeśli coś z alkoholi cieszy się w Polsce dużą popularnością, należy to coś omijać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Piłem Ballantines'a i Red Labela" więc wiem z doświadczenia - hahahahahahahahahah

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo smaczna jakkolwiek w wypisie człowieka pijaka brzmi odczyn nieufności tz.spirytus z dodatkiem aromatow to niestety się nie zgodzę znam smak "whisky" mieszanych w wannie z proszków amerykańskich i ta tania smaczna ruda do nich się nie zalicza a co do podkreślenia wagi mojej wypowiedzi dodam, że smakuje już podobne rude od 35 lat i doświadczenia mi nie brakuje a prostymi słowami dodam, że po 0,7 łeb nie boli i nie ma kaca nie więc z całą odpowiedzialnością pijaka smakosza dodam że można dość że smakiem. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodaje poprawkę cyt. doic ze smakiem

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo smaczna jakkolwiek w wypisie człowieka pijaka brzmi odczyn nieufności tz.spirytus z dodatkiem aromatow to niestety się nie zgodzę znam smak "whisky" mieszanych w wannie z proszków amerykańskich i ta tania smaczna ruda do nich się nie zalicza a co do podkreślenia wagi mojej wypowiedzi dodam, że smakuje już podobne rude od 35 lat i doświadczenia mi nie brakuje a prostymi słowami dodam, że po 0,7 łeb nie boli i nie ma kaca nie więc z całą odpowiedzialnością pijaka smakosza dodam że można dość że smakiem. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja wiedza o tych alkoholach była 4 lata temu mizerna - whisky szkockie muszą mieć coś wspólnego ze Szkocją i nie mogą zawierać żadnych dodanych aromatów, Pijących te trunki przepraszam, sam jednak nie podołam degustacji (w ogóle jakoś ostatnio whisky mi "nie wchodzi"), ale dziękuję za ocenę, może inni się zachęcą.

    OdpowiedzUsuń
  10. do dEupy, wlasnie "doje ze smakiem", pomyje
    dodam natomiast ze penny to nie panerzy a taniocha i nie kupuja w nim pennerzy a wszyscy, miedzy innymi i ja, bo jest blisko
    zbyt upraszczasz, imho brak ci wiedzy "od zrodla"
    pzdr
    anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooooooooooooo i jest moj nick, sry za literowki, ale fakt pozostaje faktem, penny to sklep tani od: penny, pens, i przede wszytkim pfenning, skrotowa nazywany penny, czyli raczej grosik

      Usuń
    2. Ale ja się powoływałem tylko na wpisy z sieci - sam jestem (będąc za granicą), bywalcem najtańszych sieciowych sklepów, nie mam nic przeciw takim praktykom.
      PS. Ale jak sobie przypomnę Penny w Heidelbergu to jednak ma coś niepowtarzalnego - wina za 1,5€, klientów konsumujących puszki od razu po wyjściu itp.

      Usuń
  11. "Możecie już nie pić. Człowiek pijak zrobił to za Was" - ale McIllroy'a nie wypił?! Więc brak konsekwencji i kłamstwo już na wejściu. Nie ładnie oceniać coś, czego się nie kosztowało. Wypiłem, zakupioną w Penny butelczynę sam, popijając niewielką ilością wody (też z Penny). Moim zdaniem trunek wart swojej niskiej ceny i smakowo do niej adekwatny.Poza tym, jest to whisky, której raczej nie kupuje się, dla walorów smakowych lecz, by szybko i skutecznie sponiewierać się - a to zadanie McIllroy spełnia doskonale, nie powodując zbytniego kaca .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to było 5 lat temu, może od tego czasu wypiłem już MvIllroya? Ale nie, nie wypiłem. Bardziej byłbym zainteresowany tą wodą z Penny.

      Usuń