sobota, 19 sierpnia 2017

Co pił prezydent Mościcki



Krótki wypad do niezbyt alkoholowej krainy, ale mimo wszystko coś spróbuje wykrzesać. Spała to wieś uzdrowiskowo-wypoczynkowa, siedziba Centralnego Ośrodka Sportu (co akurat nie miało większego znaczenia dla wyboru miejsca). Zdecydowanie do nocowania i biesiadowania polecam Rezydencję Spalską – w restauracji sporo zakąsek, ceny przystępne, a w samym budynku mieści się jedyny w okolicy sklep. Czynny do 21-ej, rozsądnie zaopatrzony, może z wyjątkiem wina. Żeby kupić wino w miarę pijalne najlepiej pojechać jakieś 10 km do Tomaszowa Mazowieckiego, tam jest spory Kaufland, niezły wybór win, jest nawet woda Borjomi (na rano!). Dla turystów pieszych w połowie drogi do tunelu kolejowego w Konewce jest sklepik pana Pawła, w którym można nabyć wprost z lodówki podręczne flaszeczki, użyte w celu wzmocnienia doznań kolejowych. W samym bunkrze alkoholu nie sprzedają, są za to magnesy z Hitlerem, wykupiłem wszystkie cztery. Najciekawszym sklepem jest jednak synagoga w Inowłodzu. Nie wiem, czy jest jeszcze jedna taka bożnica w Polsce, gdzie jest sklep z alkoholem. Wnętrze jest pod opieką konserwatora, są stare napisy na ścianach (pochodzące z czasów carskich, ostatni car, który bywał w Spale, nie pijał w zasadzie alkoholu, więc skończył, tak jak skończył), nie ma elementów stricte religijnych, poza katolickim krzyżem na ścianie. Przed sklepem inowłodzki klub dyskusyjny, niestety nie do końca rozumiałem język, w jakim panowie dyskutowali.
Do picia polecam okolice rzeki Pilicy, nawet nazwa sugeruje jakie czynności należy tam wykonywać. Nieucy twierdzą, że nazwa pochodzi od słowa „pilić”, czyli spieszyć się, tak jak spieszy się tamtejszy nurt. Zapominają, że pierwotnie wieś i rzeka nazywały się Pilcza (jak podaje Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, tom VIII), a nazwa jest prawdopodobnie przedsłowiańska (co potwierdza profesor Miodek).Więc skoro nie wiadomo wiele o jej etymologii, ja oddaje głos na związki z piciem.
Czy w tak niealkoholowej okolicy można odnaleźć jakieś alkoholowe związki? Jak najbardziej. Poprzednio wspomniałem o Sandomierzu, tam jest największa w Europie fabryka szkła samochodowego, a piasek kwarcowy do niej prawie na pewno pochodzi z okolic Tomaszowa. Jak i piasek w większości polskich – i nie tylko – hut szkła. W zabytkowych Grotach Nagórzyckich odkryłem, że przed wojną z tutejszych hut pochodziły butelki produkowane dla warszawskiego browaru Haberbuscha i Schielego. Czyli jest szansa, że opróżniając butelkę wykonujecie wirtualną wycieczkę do okolic Tomaszowa. Taką, jaką w wierszu „Przy okrągłym stole” opisywał Julian Tuwim (co prawda zapraszał, nie was, ale swoją przyszłą żonę, pannę Marchewkę). Sam Tuwim preferował wycieczki do pobliskiego Inowłodza, ze Spały można się tam udać pieszo szlakiem imienia Tuwima właśnie. A co Tuwim ma wspólnego z alkoholizowaniem się? No przecież napisał był on Polski Słownik Pijacki, zaczynając go tymi słowami: „Sądzę, że wolny trzydziestomilionowy naród, posiadający skromnie licząc z pięć milionów zawołanych pijaków powinien mieć jakiś leksykon, encyklopedię, w której zabłysłyby świetności mowy ojczystej w kieliszku odbite”. No więc następnym razem wychylcie pod synagogą inowłodzką setkę za pamięć mistrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz