Krótki wypad do niezbyt alkoholowej krainy, ale mimo
wszystko coś spróbuje wykrzesać. Spała to wieś uzdrowiskowo-wypoczynkowa,
siedziba Centralnego Ośrodka Sportu (co akurat nie miało większego znaczenia
dla wyboru miejsca). Zdecydowanie do nocowania i biesiadowania polecam
Rezydencję Spalską – w restauracji sporo zakąsek, ceny przystępne, a w samym
budynku mieści się jedyny w okolicy sklep. Czynny do 21-ej, rozsądnie
zaopatrzony, może z wyjątkiem wina. Żeby kupić wino w miarę pijalne najlepiej
pojechać jakieś 10 km do Tomaszowa Mazowieckiego, tam jest spory Kaufland,
niezły wybór win, jest nawet woda Borjomi (na rano!). Dla turystów pieszych
w połowie drogi do tunelu kolejowego w Konewce jest sklepik pana Pawła, w
którym można nabyć wprost z lodówki podręczne flaszeczki, użyte w celu
wzmocnienia doznań kolejowych. W samym bunkrze alkoholu nie sprzedają, są za to
magnesy z Hitlerem, wykupiłem wszystkie cztery. Najciekawszym sklepem jest
jednak synagoga w Inowłodzu. Nie wiem, czy jest jeszcze jedna taka bożnica w
Polsce, gdzie jest sklep z alkoholem. Wnętrze jest pod opieką konserwatora, są
stare napisy na ścianach (pochodzące z czasów carskich, ostatni car, który bywał w Spale, nie pijał w zasadzie alkoholu, więc skończył, tak jak skończył), nie ma
elementów stricte religijnych, poza katolickim krzyżem na ścianie. Przed
sklepem inowłodzki klub dyskusyjny, niestety nie do końca rozumiałem język, w
jakim panowie dyskutowali.
Do picia polecam okolice rzeki Pilicy, nawet nazwa sugeruje
jakie czynności należy tam wykonywać. Nieucy twierdzą, że nazwa pochodzi od
słowa „pilić”, czyli spieszyć się, tak jak spieszy się tamtejszy nurt.
Zapominają, że pierwotnie wieś i rzeka nazywały się Pilcza (jak podaje Słownik
geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, tom VIII), a
nazwa jest prawdopodobnie przedsłowiańska (co potwierdza profesor Miodek).Więc
skoro nie wiadomo wiele o jej etymologii, ja oddaje głos na związki z piciem.
Czy w tak niealkoholowej okolicy można odnaleźć jakieś
alkoholowe związki? Jak najbardziej. Poprzednio wspomniałem o Sandomierzu, tam
jest największa w Europie fabryka szkła samochodowego, a piasek kwarcowy do
niej prawie na pewno pochodzi z okolic Tomaszowa. Jak i piasek w większości
polskich – i nie tylko – hut szkła. W zabytkowych Grotach Nagórzyckich
odkryłem, że przed wojną z tutejszych hut pochodziły butelki produkowane dla
warszawskiego browaru Haberbuscha i Schielego. Czyli jest szansa, że opróżniając butelkę
wykonujecie wirtualną wycieczkę do okolic Tomaszowa. Taką, jaką w wierszu „Przy
okrągłym stole” opisywał Julian Tuwim (co prawda zapraszał, nie was, ale swoją przyszłą żonę,
pannę Marchewkę). Sam Tuwim preferował wycieczki do pobliskiego Inowłodza, ze
Spały można się tam udać pieszo szlakiem imienia Tuwima właśnie. A co Tuwim ma
wspólnego z alkoholizowaniem się? No przecież napisał był on Polski Słownik Pijacki,
zaczynając go tymi słowami: „Sądzę, że wolny trzydziestomilionowy naród,
posiadający skromnie licząc z pięć milionów zawołanych pijaków powinien mieć
jakiś leksykon, encyklopedię, w której zabłysłyby świetności mowy ojczystej w
kieliszku odbite”. No więc następnym razem wychylcie pod synagogą inowłodzką
setkę za pamięć mistrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz