wtorek, 1 grudnia 2009

Tanio, taniej, Leedl (1)

Człowiek-pijak musi oszczędzać na kupowanych trunkach, by za zaoszczędzone pieniądze móc napić się więcej. A wiec odwiedza sklepy sieci Leedl. A w nich kupuje niemieckie piwo typu pils marki Perlenbacher. To lekkie piwo o kolorze słomkowym (człowiek-pijak woli określać go jako moczowy), nienachalnej choć zauważalnej goryczce i rozsądnej mocy 4,9%. Na kontretykiecie widnieje napis, że piwo uważono w zgodzie z Rheinheitsgebot – niemieckim prawie czystości z 1516, stwierdzającym, że piwo może zawierać wyłącznie cztery składniki: słód, chmiel, drożdże i wodę. I takie właśnie jest to piwo. Ale clou programu to jego cena – otóż kosztuje ono 2,17 zł za półlitrową butelkę. Nie trzeba wydawać 5 złociszy na wcale nielepszego Becksa – wystarczy przejść się do Lidla.
PS. Butelka ma odkręcalny kapsel z niemieckim napisem "open". Próba odkręcenia kończy się uszkodzeniem lub utratą palca. "Open" musi po niemiecku znaczyć "użyj otwieracza".

2 komentarze:

  1. Pointa z PS taka jak lubię, mało nie spadłem z krzesła i to na trzeźwo.
    Moja propozycja dla Człowieka-pijaka, Frizzante z Lidla, sam niedawno spożyłem i nie dość że nadal żyję to na pewno nie raz w to lato jeszcze spożyję. A jest jeszcze Proseco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie i o frizzante z Lidla i o proseco. Ale człowiek-pijak właśnie wrócił z Sycylii i wpierw musi uporać się z tym tematem.

    OdpowiedzUsuń