Wpadłem na wpis blogera poświęcony podobieństwu butelek, wiec przy okazji chciałem się pochwalić, ze i ja takie niedawno zaobserwowałem. Na zdjęciu po lewej klasyczna butelka pastisu (anyżówki) Ricard firmy Pernod-Ricard. Po prawej podróbka sprzed lat pochodząca z Egiptu – podobna nazwa (Ricardo), obrazek na etykiecie, napis Marceil mający udawać źródłowy Marseille, ta sama moc (45%), ale z tego co pamiętam napój nie był brązowy tylko przezroczysty. Na etykiecie napis z błędem: „L’agueur d’anis”. napój jest cały czas na rynku, tu można poczytać o nim i jego całej rodzinie podróbek. No ale to Egipt, trzeba tam pojechać, żeby napić się Ricarda. A w Polce wystarczy pójść do Auchana i kupić inną podróbę. To produkt z mojej ulubionej fabryki w Havrze, tam robią wszystkie alkohole świata, a potem sprzedają je za grosze we francuskich sieciówkach. Stopień podobieństwa oceńcie sami, jako skład podano wodę, spirytus, anyż, ekstrakt lukrecjowy i karmel. Też ma 45%, kosztuje ... 30 zł za 0,5 l! Słodkie, anyżkowe, daje niezłego kopa, nie chorowałem po tym. No i nie wydałem 80 zł za 0,7 l oryginału.
PS. To wyjątek, zazwyczaj produkty z Havru są ohydne, niepijalne, trujące i śmiesznie tanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Knock, knock...
OdpowiedzUsuńWkrótce napiszę, skąd tu taka cisza.
UsuńCiekawe czy jeszcze żyjesz😅
UsuńŻyję i regularnie piję - tylko pisać mi się nie chciało. W tym roku zaliczyłem Pragę czeską i Florencję, więc trochę nowych trunków spożyłem.
UsuńNo to już chyba odwyk. ?.
OdpowiedzUsuńSytuacja nie sprzyja odwykowi. Ale zbunkrowany spirytus wykorzystuje jako płyn odkażający. Bo tego na stacji Orlenu nie ma.
UsuńTrzymajmy się! Część na ręce, część do gardła.... A jakieś kolejne wpisy to kiedy?
OdpowiedzUsuńNo cóż, wycieczek nie planuję, ale mam dwa sprawdzone pomysły na samodzielne produkty, podzielę się.
UsuńPozdrawiam i będę nadal odwiedzał bloga!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń